- Ładna
pogoda. - odezwałem się tak całkiem idiotycznie.
- Tak... ładna. - dziewczyna westchnęła i wpatrzyła się w kołyszące się sennie
morze - Lubię wiosnę, jest zawsze taka radosna...
…lubi wiosnę… - jej głos, to że mówiła teraz do mnie sprawiało mi przyjemność.
- Często bywasz w Kołobrzegu? - zupełnie tego nie planując zacząłem iść bliżej
niej, niemal się o nią ocierając.
- Jak mam trochę wolnego czasu… - nie zraziło jej to, nie odsunęła się ode mnie
choć niewątpliwie musiała spostrzec to, co zrobiłem - to staram się tu
przyjeżdżać. Mam u cioci, zawsze wolny pokoik.
- No to jesteś szczęściara. - starałem się, choć tak przecież nieudolnie, tak
niezdarnie kontynuować tą naszą, chaotyczną rozmowę.
- Szczęściara? - zdziwiła się i zaczęła iść jakby nieco głośniej, nieco
impulsywniej stukając metalowymi obcasami swoich butów o betonową mozaikę
promenady.
- A daleko stąd mieszkasz? - szybko spytałem bojąc się, że to określenie, ta ‘szczęściara’
może nie spodobała się dziewczynie - …tak na stałe?
- Niestety, spory kawałek stąd, bo aż na Śląsku. - szła tuż obok mnie, wyprostowana,
szła sprężystym, pełnym powabu krokiem, którego stukot sprawiał mi
bezsprzecznie przyjemność.
…kurde… - uśmiechnąłem się niewątpliwie bardziej wyraziście - …ale tymi obcasami stuka… aż echo niesie…
- Na Śląsku… - bezmyślnie powtórzyłem wsłuchując się w intrygujące mnie odgłosy
jej kroków.
- Na tym Dolnym… hmm... - niespodziewanie spojrzała na mnie - Mieszkam na
Dolnym Śląsku, gdzieś tam, jeszcze kawał drogi za Wrocławiem.
- O, to sporo, faktycznie. - i ja też, niemal dokładnie w tej samej chwili
spojrzałem na nią, spojrzałem prosto w jej błękitne oczy - Uczysz się?
Widząc,
że patrzę na nią dziewczyna uśmiechnęła się ciepło. Taka była zachwycająco
piękna, że świat zawirował mi przed oczami. Szedłem uparcie patrząc na idąca
teraz obok mnie …Joannę. Na dziewczynę idącą z dumnie uniesioną głową i
urzekająco się uśmiechającą.
…aż nie mogę uwierzyć… - czułem jak zrobiło mi się ciepło na sercu -
…że to wszystko dzieje się naprawdę…
- Tak. Studiuję we Wrocławiu - odpowiedziała mi - i tam w zasadzie też
teraz mieszkam.
- We Wrocławiu? - naiwnie spytałem.
Dziewczyna
przez chwilę patrzyła na mnie w milczeniu.
- A co, chcesz mnie może odwiedzić? - nagle, frywolnie spytała.
- Chciałbym. - wypaliłem bez namysłu.
- Hahaha… - Joanna roześmiała się rozbawiona.
…gadam jak ten kretyn… - jej śmiech sprawił, że zrobiło mi się
głupio.
- Bo tak spytałaś… - speszyłem się.
- A tak naprawdę, wiesz… - Joanna, dziewczyna obok której szedłem sprawiała
wrażenie, że rozmawia ze mną zupełnie swobodnie, że bawi się tą rozmową z czym
ja, niestety miałem wciąż jeszcze spore problemy - to ja dopiero rozpoczęłam
studia, to mój pierwszy rok we Wrocławiu... ale jak tylko mogę, to uciekam z
tego miasta.
…ucieka z tego miasta… - ciepły, łagodny głos Joanny sprawiał mi przyjemność
- …z Wrocławia…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz