Szukaj na tym blogu

sobota, 27 kwietnia 2024

strona 4037




            Joanna zdając się ignorować naszą obecność sięgnęła po swoją, stojącą na brzegu stołu torebkę. Schwyciła ją i szybko postawiła na foteliku. Postawiła ją pomiędzy, właśnie po to znów szeroko rozchylonymi udami. Zaczęła szukać czegoś we wnętrzu torebki zupełnie nie zważając na to, że obie jej piersi wysunęły się teraz spod bluzeczki, że siedzi teraz niemal całkiem już obnażona.
- Asia… - jęknąłem. Bałem się powiedzieć jej, żeby poprawiła bluzeczkę. Bałem się, że niepotrzebnie ją tylko tą uwagą zdenerwuję, że niepotrzebnie podrażni to tego jej cholernego tętniaka.
- Aśka… - Wioleta wysyczała poprzez mocno zaciśnięte zęby. Niewątpliwie u ją zaniepokoiło, może i nawet podrażniło to, co i mnie.
- Hahaha!… - Joanna odpowiedziała jej głośnym, rażąco hałaśliwym śmiechem.
- Aśka, nie świruj. - Wioleta była jednak bezlitosna - Nie rób teraz zgryw, Maciej przecież patrzy.
   …jakby Edek nie patrzył… - z niechęcią spojrzałem na Edka - …ten, to cały przecież czas gapi się na Aśkę …gapi się do bólu …bo tak mu się to podoba!?…
            Chciałem zwrócić mu uwagę, choćby coś uszczypliwego powiedzieć ale jego mina była tak obojętna, że zaniechałem tego. Pomyślałem, że nie ma to najmniejszego sensu i troskliwym wzrokiem wpatrzyłem się w Joannę, która właśnie wyciągnęła ze swej torebki prostokątny blister z lekarstwami.
   …niewiele ich tam już zostało… - zaniepokoiło mnie, bo było tam już tylko kilka tabletek.
            Joanna wyłuskała dwie tabletki i nic sobie nie robiąc z tego, że Wioleta i Edek cały czas uważnie ją obserwują, nie poprawiając rozsuniętej bluzeczki, ani nie układając nóg w bardziej przyzwoity sposób połknęła je. Nieco uniosłem się ze swojego fotelika i schwyciłem butelkę z sokiem, który szybko wlałem do szklaneczki Joanny. Nie mówiąc nic, w milczeniu podałem Wiośnie szklaneczkę chcąc by popiła właśnie co połknięte tabletki.
- Tak tu przyjemnie… - Wiosna powtórzyła pełnym żalu głosem jednocześnie popijając tabletki sokiem - a ty chcesz już iść? …yyyk!…
   …a jak nie iść… - nie miałem pojęcia jak to powiedzieć Asi - …jak ta czkawka zaraz ją zamęczy!? …jak chyba wszyscy tu ją słyszą?…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz