Joanna zdając się
ignorować naszą obecność sięgnęła po swoją, stojącą na brzegu stołu torebkę.
Schwyciła ją i szybko postawiła na foteliku. Postawiła ją pomiędzy, właśnie po
to znów szeroko rozchylonymi udami. Zaczęła szukać czegoś we wnętrzu torebki
zupełnie nie zważając na to, że obie jej piersi wysunęły się teraz spod
bluzeczki, że siedzi teraz niemal całkiem już obnażona.
- Asia… - jęknąłem. Bałem się powiedzieć jej, żeby poprawiła bluzeczkę. Bałem
się, że niepotrzebnie ją tylko tą uwagą zdenerwuję, że niepotrzebnie podrażni
to tego jej cholernego tętniaka.
- Aśka… - Wioleta wysyczała poprzez mocno zaciśnięte zęby. Niewątpliwie u ją
zaniepokoiło, może i nawet podrażniło to, co i mnie.
- Hahaha!… - Joanna odpowiedziała jej głośnym, rażąco hałaśliwym śmiechem.
- Aśka, nie świruj. - Wioleta była jednak bezlitosna - Nie rób teraz zgryw,
Maciej przecież patrzy.
…jakby Edek nie patrzył… - z niechęcią spojrzałem na Edka - …ten, to cały przecież czas gapi się na Aśkę
…gapi się do bólu …bo tak mu się to podoba!?…
Chciałem
zwrócić mu uwagę, choćby coś uszczypliwego powiedzieć ale jego mina była tak
obojętna, że zaniechałem tego. Pomyślałem, że nie ma to najmniejszego sensu i
troskliwym wzrokiem wpatrzyłem się w Joannę, która właśnie wyciągnęła ze swej
torebki prostokątny blister z lekarstwami.
…niewiele ich tam już zostało… - zaniepokoiło mnie, bo było tam już
tylko kilka tabletek.
Joanna
wyłuskała dwie tabletki i nic sobie nie robiąc z tego, że Wioleta i Edek cały
czas uważnie ją obserwują, nie poprawiając rozsuniętej bluzeczki, ani nie
układając nóg w bardziej przyzwoity sposób połknęła je. Nieco uniosłem się ze
swojego fotelika i schwyciłem butelkę z sokiem, który szybko wlałem do
szklaneczki Joanny. Nie mówiąc nic, w milczeniu podałem Wiośnie szklaneczkę
chcąc by popiła właśnie co połknięte tabletki.
- Tak tu przyjemnie… - Wiosna powtórzyła pełnym żalu głosem jednocześnie popijając
tabletki sokiem - a ty chcesz już iść? …yyyk!…
…a jak nie iść… - nie miałem pojęcia jak to powiedzieć Asi - …jak ta czkawka zaraz ją zamęczy!? …jak
chyba wszyscy tu ją słyszą?…
dwa zdania do czytelnika tego bloga! większość imion użytych w tym blogu została zmienionych, również i niektóre fakty są przeze mnie wyssane z palca, ...a może i wszystko to skądś wyssałem? więc jeśli wydaje Ci się, że skądś kogokolwiek opisanego tu przeze mnie znasz, możesz być pewnym, że jesteś w błędzie. i zdanie trzecie: i wszystko to co wyżej jest nieprawdą, ...hahaha!
Szukaj na tym blogu
sobota, 27 kwietnia 2024
strona 4037
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz