Szukaj na tym blogu

niedziela, 7 kwietnia 2024

strona 4022

 



- Nie wstawiaj się za Aśką. - Wioleta skrzywiła się z niesmakiem - nie próbuj ją wybielać. Na nikim nie robi to wrażenia.
- Ale… - zająknąłem się.
            Tak naprawdę nie wiedziałem co mam powiedzieć. Nagle miałem kompletną pustkę w głowie i jedyne co mogłem teraz zrobić, to niezbyt mądrą minę.
- Ty nie znasz jeszcze Aśki. - głos Wiolety był stanowczy - Na pierwszy rzut oka to ona wygląda jak aniołek, ale przy bliższym poznaniu okazuje się, że to jest diabeł wcielony. Nie ty pierwszy się na to nabrałeś.
   …nie ja pierwszy… - słowa Wiolety sprawiły mi przykrość i z politowaniem pokiwałem głową.
- Diabeł wcielony? - drwiąco się uśmiechnąłem.
- Sam się o tym przekonasz. - twierdziła nic sobie nie robiąc z moich min - To tylko kwestia czasu.
- Może i masz rację, - powiedziałem jednak ugodowo - a może zbyt surowo ją oceniasz.
            Wioleta nie odpowiedziała mi. Ja też nie miałem ochoty na rozmowę, która do miłych i kurtuazyjnych z pewnością nie należała. Zamilkliśmy przytłoczeni tematem Aśki charakteru i jej zachowania. Siedzieliśmy patrząc bezmyślnie przed siebie.
   …ależ niemiła atmosfera się zrobiła… - czułem, że to po części też i moja wina - …a wszystko to za sprawą Aśki?…
            Cichy pomruk sali, szum wielu głosów dobiegających zza mych pleców zagłuszył zespół, który właśnie zaczął grać kolejną trójkę utworów.
   …nie przemęczają się… - bezmyślnie się uśmiechnąłem - …przerwy robią coraz dłuższe… zaraz pewnie całkiem przestana grać…
- Może pójdę i zobaczę co stało się z Aśką? - spytałem gdy muzyka skończyła grać i zaległa drażniąca, jeszcze nie mącona odgłosami bawiących się tu, z wolna zaczynających siadać przy swoich stolikach ludzi - …coś długo nie wraca?
- Nie zginie. - Wioleta nie omieszkała zamanifestować wciąż trawiącej ją niechęci do Joanny, a też i niechęci do mnie.
- Raczej nie ulotni się. - zawtórował jej Edek - To nie kamfora. Nic się nie bój, wróci.
- …sama tam gdzieś tyle czasu. - bąknąłem nieśmiało.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz