Szukaj na tym blogu

czwartek, 4 kwietnia 2024

strona 4018

 



- To taki norweski malarz, ekspresjonista. - Edek pospieszył z wyjaśnieniem.
- Przecież wiem. - Wioleta fuknęła urażona - Tylko nie wiem, czy Maciek powinien więcej pić, bo gada już jak Wiktor Zin.
- Hahaha… Hahaha… - roześmialiśmy się wszyscy. Joanna też.
- Mówisz, że jestem rozmazana? - Joanna nieśmiało spytała gdy ucichł nasz gromki śmiech - …to może pójdę do kibla i opłuczę się zimną wodą?
- Sama chcesz iść? - zdziwiłem się.
- No, a z kim? - popatrzyła na mnie z wyższością. Popatrzyła tak, jak niewątpliwie popatrzyłaby teraz Agata - …z kim mam iść?
   …już nie z Edkiem?… - to moje drugie ja podsunęło to złośliwe pytanie.
- Może ja pójdę z tobą? - spytałem troskliwie brzmiącym głosem.
- Sama sobie dam radę. Nie musimy urządzać defilady. - odpowiedziała wstając z fotela. Wzięła leżącą przy jego oparciu torebkę i tym razem przechodząc już nie pod ścianą a między mną a stołem, przechodząc przed oczyma siostry i Edka, i po chwili idąc już w stronę wyjścia z naszego zaułka odeszła zdecydowanym krokiem.
   …defilady?… - zaskoczyło mnie to określenie - …a cóż dziwnego by w tym było?…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz