Schwyciłem
pasek wpatrując się w to, co widać było w rozcięciu spódniczki. Wpatrując się w
okryte rajstopami ciało Wiosny, w tak intrygujący mnie widok jej pośladków
zdawać by się mogło nie okrytych poza tymi rajstopami niczym więcej uśmiechnąłem
się czując coraz milszą memu sercu radość, czując przyjemność z wolna
przeradzającą się we wzbierające gwałtownie podniecenie.
…z gołą dupą szła przez całą knajpę… - z trudem przełknąłem ślinę w
zasychającym mi znów gardle czując jak i widok, jak i ta myśl silnie działa na
moje zmysły.
- …co ty paradujesz tak? - z trudem wyksztusiłem te słowa - …Asia?
- Zaciął się chyba. - Joanna odpowiedziała mi wcale tym, co się stało nie
speszona - Co miałam zrobić?
Zapiąłem
guzik. Spiąłem tą mocno opinającą biodra Aśki spódniczkę cały czas zachłannie
pożerając oczami widok, który teraz znacznie się zawęził. Spiąłem guzik i
zamarłem w bezruchu.
- Już? - Joanna poruszyła się nerwowo.
- Co, już? - fuknąłem czując nagle rozdrażnienie - Czekaj, no… jeszcze ten
suwak ci podciągnę.
Schwyciłem
języczek suwaka i pociągnąłem go w górę.
- Zaciął się. - stwierdziłem gdy języczek wyśliznął się spomiędzy moich palców
nawet odrobinę nie przesuwając suwaka w górę.
- Mówiłam przecież. - Joanna fuknęła jakby uraziło ją to, że poddałem jej słowa
w wątpliwość, jakby uraziło ją to, że uwierzyłem w to zacięcie się suwaka
dopiero wtedy, gdy sam się o tym przekonałem.
Pociągnąłem
suwak jeszcze raz, teraz nieco mocniej szarpiąc jego języczek, nieco
zdecydowaniej zabierając się tym razem do jego zapięcia. Teraz, przy ponownej
próbie suwak już bez problemu, z charakterystycznym chrzęstem pomknął w górę
sprawiając, że rozpalający me żądze widok skrył się pod czarnym materiałem.
…niby zacięty… - zdziwiło mnie to - …a bez problemu …a tak wyjątkowo łatwo dał się zapiąć?…
- Trzeba było tylko mocniej pociągnąć. - powiedziałem cały czas jeszcze
manipulując przy suwaku. Udając, że wciąż go jeszcze poprawiam - Nie musiałabyś
iść tak przez całą knajpę.
- Trzeba było - Asi głos miał drwiącą, kpiącą z moich słów barwę - …no widzisz,
mogłeś mi podciągnąć, to nie musiałabym tak iść.
…mogłem jej podciągnąć? …bo, co?… - zdziwiło mnie to, co powiedziała
Wiosna - …bo to moja wina?… bo mogłem
pójść z Aśką, a nie pozwalać jej iść do kibla samej…
No wreszcie Cię zlokalizowałam, już bałam się, że rzuciłeś wiosnę na dobre. Pozdrawiam, alianore - oczywiście
OdpowiedzUsuńsorry, że wcześniej nie odpowiedziałem. Jakoś sił ostatnio mi brak...
OdpowiedzUsuńPostanowiłem, a w zasadzie zostałem zmuszony, do poszukania sobie innego miejsca. Jakoś ten world press niezbyt mnie lubi. Kiedyś spakował mi manatki i po wielu latach mej tam bytności kazał się przenieść gdzie indziej, teraz na to 'gdzie indziej' nie mogę wejść. Nie wiem dlaczego...