Szukaj na tym blogu

środa, 3 kwietnia 2024

strona 4017

 



- Rozmazana jesteś. - powiedziałem nie wiem dlaczego ściszając głos niemal do szeptu - Tak trochę…
- Rozmazana jestem? - Joanna patrzyła na mnie pytającym wzrokiem.
- No, jakoś. - Wioleta uprzedziła mnie - I to wcale …nie tak trochę.
- Wiesz… - rozmarzonym wzrokiem wpatrzyłem się w Joannę.
            Oprócz zdobiących policzki Wiosny śladów łez były jeszcze poziome smugi czarnego tuszu pod jej oczami. Uśmiechnąłem się przypominając sobie jak Wiosna potarła te akurat miejsca gdy byliśmy w barze.
- Trochę ci się to wszystko, co tak fajnie zrobiłaś w domu, co tak ślicznie sobie namalowałaś rozjechało. - powiedziałem niezmiennie, choć przecież wcale nie złośliwie, promiennie się uśmiechając do Wiosny.
- Rozjechało? - Joanna nie miała pojęcia o czym ja teraz mówię.
- Rozjechało? …trochę? - Wioleta spytała złośliwie ironicznym tonem i nagle głośno się roześmiała - Hahaha…
- Hahaha… - zawtórował jej Edek.
- Takie to śmieszne? - Joanna fuknęła urażona.
- Nie, skąd. - skwapliwie zaprzeczyłem i pomyślałem, że warto by było jakoś pocieszyć Wiosnę - Dla kogo kto się na malarstwie zna mogłoby to być nawet twórczą inspiracją.
- …twórczą inspiracją. - Wioleta udając zamyślenie pokiwała głową. Uparcie sobie z nas, z Aśki kpiła.
- Taki, na przykład Munk… - udałem, że nie usłyszałem Wiolety - widząc ciebie mógłby teraz namalować obraz o nazwie „Płacz”. Mogłabyś być dla niego twórczą inspiracją.
   …twórczą inspiracją… - nie wierzyłem, że coś tak niedorzecznego powiedziałem - …co ja gadam? …co za głupoty wygaduję?…
- I mielibyśmy „Krzyk” Munka, - uparcie jednak kontynuowałem ten absurdalny wątek - i kto wie, czy nie lepszy, czy niepretendujący do miana jeszcze większego arcydzieła, „Płacz”.
            Jedyną reakcja na moje słowa, reakcją na jaką zdobyła się Wiosna było drwiące, dwukrotne, kpiące kiwnięcie głową.
- Munk? Krzyk? Płacz? - ciszę jaka na krótką chwilę zapadła przerwał zdziwiony głos Wiolety.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz