Szukaj na tym blogu

sobota, 20 kwietnia 2024

strona 4034




- Zakochałeś się w niej? - drwiąco się uśmiechnąłem - że wzroku oderwać nie potrafisz?
- Nie potrafię. - przyznał mi rację - Jak coś mi się podoba, patrzę do bólu.
- Hahaha… - śmiech Wiolety zdawał się być nieco nerwowy.
- Jak tak… - Joanna niespodziewanie wstała. Zrobiła to tak gwałtownie, że potrącony przez nią stolik drgnął.
   …porozwala wszystko… - zaniepokojonym wzrokiem popatrzyłem na stół na którym jednak nic szczególnego się nie zadziało.
- Mam se sama nalać? - wzburzony głos Wiosny dał mi do zrozumienia, że żarty właśnie się skończyły, że za chwilę Aśka pokaże wszystkim na co ją jeszcze stać.
   …o, nie!… - aż mną zatrzęsło - …na to nie mogę pozwolić!…
- To może ja jednak poleję wszystkim. - sięgnąłem po niemal całkiem pełną butelkę, tą z której Edek chwilę wcześniej wlał wódkę do Aśki kieliszka i zająłem się rozlewaniem alkoholu. Cały czas czułem na sobie uważny wzrok Wiolety.
            Popitkę też musiałem polać, bo Edek niezmiennie siedział nieruchomo niczym posąg. Wiedziałem, że jest urażony tym, że ośmieliłem się zlekceważyć jego ‘monopol’ na polewanie.
- Wypijemy? - udając, że nie dostrzegam wzroku Wiolety i miny Edka spytałem gdy wszystko było już przygotowane.
            Wioleta i Edek z ociąganiem sięgnęli po kieliszki. Jedynie Joanna zrobiła to ze zbytnim chyba jednak entuzjazmem. Wypiliśmy, zapiliśmy a wszystko działo się w milczeniu. Jakby ktoś niewidzialnym potencjometrem wyciszył dźwięk.
   …coś z tą wódką trzeba zrobić… - nieśmiało spojrzałem na Wioletę - …jak Aśce… jak coś z tym jej tętniakiem się stanie… to nie wybaczę sobie tego nigdy!…
- Yyyk… - czknięcie Aśki w tej niespodziewanej ciszy zadudniło mi w uszach niczym strzał z korkowca.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz