-
Trochę żal… - Edek westchnął przeciągle - ale cóż mam zrobić?
- Zamknij się może? - Wioleta fuknęła - Choć nie gadaj …nie dogaduj, wystarczy
mi to, że się gapisz!
- …że się gapię? - zaskoczony tą reprymendą Edek pełnym zdziwienia wzrokiem
spojrzał na Wioletę.
- Tak, gapisz się. - głos Wiolety zdawał się być zmęczony - Mam już dość tego
twojego gapienia się na Aśkę.
- Gapię się… też mi coś… - Edek przesadnie głośno westchnął - Gdyby baba nie
miała nóg, to nikt by nawet na nią nie chciał spojrzeć.
- Nie idzie na mnie patrzeć… - głos Joanny, która teraz się odezwała
zbalansował na granicy płaczu - Tak mi z tą bluzką Maciek namieszał wtedy we
Wrocławiu, że teraz cały czas wszystko mam wywalone na wierzch.
- To może spróbuj choć trochę się pilnować, - Wioleta skarciła ją - twoje cycki
to już tu chyba wszyscy widzieli.
…żeby tylko cycki… - przekornie się uśmiechnąłem.
Całkiem niespodziewanie poczułem,
bo i ja też patrzyłem cały czas teraz na Wioletę, że Joanna oparła głowę na
moim ramieniu. Skierowałem wzrok na Wiosnę i spojrzałem jej w oczy. Dziewczyna
wbrew temu, co przed chwilą powiedziała, uparcie nie przejmując się swoją,
prowokująco rozchyloną bluzką patrzyła już nie na siostrę a na Edka. Wpatrywała
się w niego smutnym, melancholijnym wzrokiem. Podążyłem za oczami Wiosny i
spojrzałem tam, gdzie ona patrzyła. Spojrzałem na siedzącego na wprost niej
Edka.
Edek,
choć zdawało mi się, że wciąż w kącikach jego ust błądził ten drażniący mnie,
ironiczny uśmieszek z twarzą, zdawać by się mogło, że zastygłą w bezruchu, że
pozbawioną, jakichkolwiek uczuć patrzył w oczy Joanny.
…co oni tak?… - zastanowiło mnie to.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz