Szukaj na tym blogu

środa, 10 kwietnia 2024

strona 4025

 



            Cały czas udając, że poprawiam suwak, tknięty tą przewrotną chęcią nie pierwszy już raz skłaniającą mnie do zakpienia z Wiosny w ten specyficzny sposób, chcąc też może odegrać się za to, co przed chwilą powiedziała, a też czując jak mocno napięty jest już mój członek przekornie zsunąłem nieco w dół suwak. Zsunąłem go na tyle, by pomiędzy ząbkami zamka, by ponad suwakiem widać było czerwoną materię wsuniętej pod spódniczkę bluzeczki.
- Nie dziw się, - usłyszałem żartobliwie brzmiący głos Wiolety - Aśka lubi szokować. To u niej normalka.
- Jak tu Maciej ma się nie dziwić? - szybko odpowiedział jej Edek - Jak ja, choć chyba trochę dłużej znam Aśkę, to cały czas jestem zadziwiony!
- Weź… - Joanna jęknęła niechętnie.
   …weź?… - zastanowiło mnie to - …że niby Wioleta? …czy może jednak Edek, ma się wziąć?
            Joanna postawiła na stole trzymaną w prawej ręce torebkę i obiema rękami sięgnęła do tylnej części swej spódniczki chcąc może sprawdzić dlaczego ja tak długo teraz zapinam, co ja tyle czasu robie przy tym nie zapiętym przez nią zamku. Zaskoczony tym, co zrobiła Aśka szybko opuściłem ręce zostawiając nie dopięty suwak. Wiosna przesunęła palcami po ząbkach zamka, namacała niedociągnięty do właściwego mu miejsca suwak jednak, choć niewątpliwie poczuła, że jest zsunięty, że nie znajduje się tam, gdzie powinien nie podciągnęła go.
   …i co?… - nieco tym zaskoczony wpatrywałem się w to, co było widać pomiędzy ząbkami Aśki spódniczki.
            Dając spokój swej spódniczce Joanna całkiem niespodziewanie nieco się pochyliła i prześliznęła się przede mną, przed moimi kolanami i idąc tym razem tyłem do mnie, może celowo chcąc mi zademonstrować to, jak fałszywie zapiąłem jej spódniczkę odeszła w stronę swego fotelika.
- Czekaj… - jęknąłem nieco spanikowanym głosem - spódniczkę trzeba jeszcze poprawić.
            Joanna nagle zamarła w bezruchu.
- Podciągnięta jest… - wyszeptałem nie chcąc by Edek i Wioleta to usłyszeli.
- Podciągnięta? - Wiosna zdziwiła się. Nagle głośno się roześmiała i ciężko opadła na fotel - Hahaha… sam przecież mi ją podciągałeś… hahaha… cały czas…
   …sam ją podciągałem?… - speszyłem się. Widząc fałszywie uśmiechającą się do mnie Wioletę zabrzmiało mi w uszach echo jej słów - …Aśka lubi szokować…oj, lubi…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz