Siłą
zdusiłem w sobie chęć by nagle, zadowolony z siebie i nie drażniony już
widokiem rozpiętego zamka głośno się roześmiać.
- Nie śmiej się. - odpowiedziała niespodziewanie urażona. Niewątpliwie mocno
speszona opuściła głowę i dopowiedziała tak cicho, że z trudem ją zrozumiałem -
Przecież nie wiedziałam, że mam rozpięte spodnie.
- Przecież się nie śmieję. - celowo okazując, że nie wydarzyło się nic
szczególnego obojętnie wzruszyłem ramionami.
Szedłem
nadal jednak uśmiechnięty, szedłem dumny, że idę obok Joanny. Szedłem patrząc
cały czas na te obcisłe, idealnie przylegające do jej ciała sztruksy. Szedłem i
patrzyłem przekornie czując teraz dziwny i niezrozumiały żal, że nie widać już
tych białych, okrytych cielistymi rajstopami majtek.
- No i co tak patrzysz… - Joanna powiedziała cicho. Była z pewnością speszona
moim zachowaniem. Była speszona tym, co przed chwilą się wydarzyło.
Nie
odpowiedziałem. Nie odezwałem się a czując się nagle tak bardzo pewny siebie,
czując się nagle wyluzowany i wręcz zadowolony z siebie, z tego, że moje podniecenie
niemal już całkiem przeminęło spojrzałem dziewczynie w oczy.
- Musiał się chyba przed chwilą rozpiąć bo przecież... - Joanna z uwagą, z
wyczuwalnym napięciem patrzyła na mnie.
… to niewiarygodne! …przecież ona nic nie wie!… - słowa dziewczyny
zdziwiły mnie, nieco też i rozbawiły - …aż
mi się wierzyć w to nie chce…
- Przed chwilą? - znów miałem ochotę głośno się roześmiać ale na szczęście
powstrzymałem się, na szczęście się opanowałem. Odrywając wzrok od jej oczu głupawo
wpatrzyłem się w ten, chyba zbyt wciąż jeszcze intrygujący mnie, zapięty już
teraz zamek - Może i przed chwilą...
- Nie wiem jak to w ogóle możliwe, że tak niespodziewanie... - powiedziała
pełnym żalu głosem - Kurczę… nigdy sam się nie rozpinał.
…nigdy
sam się nie rozpinał… - miałem ochotę w żartobliwy sposób to skomentować.
- Zawsze musi być kiedyś ten pierwszy raz. - jedynie to powiedziałem.
Szedłem
cały czas bezmyślnie wpatrując się w zapięcie jej spodni. Szedłem tak jakiś
czas głupawo się uśmiechając aż nagle spostrzegłem, że zamek spodni Joanny nie
był jednak zbyt dokładnie zapięty.
…trochę tak niedbale zapięła te spodnie… - nieco tym zdziwiony
uważniej wpatrzyłem się w ten, właśnie teraz zauważony przeze mnie szczegół.
Całkiem
niespodziewanie spostrzegłem tuż poniżej tak urokliwie skrzącego się paska niewielki
trójkącik. Tuż poniżej paska, który już na samym początku zwrócił na siebie
moją uwagę, paska nie skórzanego, nie materiałowego a wykonanego z metalowej
plecionki, paska który tak bardzo kusił z pewnością nie tylko mój wzrok zauważyłem
dopiero teraz, dopiero teraz wychwyciłem wzrokiem znów te znane już mi zbyt
chyba dobrze, te widoczne przecież dzisiaj przez cały czas, choć teraz, gdy
dziewczyna w końcu zapięła zamek w niewielkiej, w nieznacznej już tylko części okrywające
ją rajstopy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz